W poprzednim poście były tylko trzy modele Mercedesa i oczywistym jest, że nie można na tym poprzestać. Mercedes jako firma ma już ponad sto lat zatem znajdzie się coś jeszcze i to tylko z ‘mojej’ prawie trzydziestoletniej epoki.
Kolejnym hitem i rarytasem jaki Mercedes wypuścił jest model 190 E 2.5-16 Evolution 2, dla mnie protoplasta dzisiejszych M3 CSL czy GT3 od Porsche. Auto zrobione na drogę na bazie modelu z serii DTM, który przez lata święcił triumfy na niemieckich torach. Szalał nim między innymi Klaus Ludwig, który jest teraz szychą w dziale sportowym Mercedesa. Jednak wracając do auta to wersja drogowa jest chyba jedną z najlepiej prowadzących się wersji Mercedesów na torze. Nie powinno to dziwić bo w opracowaniu zawieszenia i właściwości jezdnych pierwszych serii Ewolucji 190tki uczestniczył sam Ayrton Senna!
Auto ma nisko położony środek ciężkości i poszerzone nadwozie dzięki czemu klei się do nawierzchni i pięknie zbiera się do zakrętów. Przy wychodzeniu z nich trzeba jednak uważać z dodawaniem gazu bo bardzo chętnie zarzuca tyłem. Jednak jak na Merca jest lekkie i tak zestrojone, że mimo to daje się kontrolować i jest przewidywalne. Zapewnia przy tym niesamowitą frajdę dla każdego kto lubi poczuć dreszczyk emocji rodem z wyścigówki.
Papierowe osiągi, czyli sprint do setki i prędkość maksymalna już teraz nie będą porażać (235 koni, 7 sekund do setki, max pod 250km/h) bo dzisiejsze kompakty bywają szybsze ale nie o to chodzi w tym Mercedesie. Spójrzcie tylko jak wygląda. Z tyłu wielki, rzucający się w oczy spoiler, który pomimo dodawania agresji Mercowi, dociska jego tylną oś żeby nie uciakła za daleko kierowcy. Po bokach nakładki na nadkolach, których celem nie tylko jest wygląd ale zrobienie miejsca dla poszerzonych osi, którym zawdzięcza 190-tka lepszą przyczepność. Nie ma żadnych sztucznych bajerów jakie znaleźć można w dzisiejszych autach a wszystko podporządkowane jest osiągom.
Mercedes oficjalnie wyprodukował 500 sztuk tego modelu i z tego co się orientuje wszystkie w jednym kolorze – czarnym. Dzisiaj cena dobrze utrzymanego modelu to około 50 tysięcy EURO, problem tylko w tym, że prawie nikt nie chce się pozbyc swojego egzemplarza. I nie ma się co dziwić bo po co pozbywać się czegoś co potrafi zawsze poprawić humor?
Harry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz