niedziela, 27 marca 2011

Poznań Motor Show - czy warto było?


Kolega wydzwaniał do mnie kilkukrotnie aby umówić się na wspólne wyjście na Poznań Motor Show. Jak już ustaliliśmy, że pójdziemy upewniał kolejnych kilka razy się czy aby się nie wycofam. Nieco nadgorliwe podejście kolegi i spot usłyszany w radio zaczęły mnie zastanawiać jakie auta będą tam wystawiane? Sądziłem, że jest szansa na Ferrari, Astona, Bentleya czy ultra szybkie limuzyny z Niemiec i aż sam zacząłem czekać na nadchodzące wydarzenie.

I tak w pierwszy dzień targów otrzymałem wiadomość od przemiłej koleżanki, iż ma wejściówki VIP na Poznań Motor Show (Emila, nie pamiętam czy już Ci dziękowałem ale wielkie dzięki za pamięć). Stwierdziłem, że chętnie skorzystam i jeśli będzie tak fajnie jak się tego spodziewam to pójdę również kolejnego dnia z kolegą. W końcu samochodów nigdy za wiele!

Po męczącym dniu w pracy, gdzie otrzymałem astronomiczną podwyżkę (zamówienie na Veyrona już poszło!!!) pojechałem na targi aby podczas oglądania pięknych aut totalnie wyluzować... I tu się zaczęło...

Wchodzę do jednej z hal, jak się potem okazało głównej i jedynej z nowymi autami (!!!) i widzę targi ale DEALERÓW SAMOCHODOWYCH. Oczywiście można pominąć ten fakt i uznać go jako moje czepialstwo bo w końcu chodzi o auta. Zatem idę i oglądam. Najpierw stoisko Audi i Porsche, których przynależność do marki można było poznać wyłącznie po wystawionych autach bo nasz krajowy dystrybutor zapomniał chyba dowieźć scenografii. Była tylko jakże wykwintna szara wykładzina. Auta jakie prezentowało Audi też się niczym nie wyróżniały od tych jakie widzimy na codzień na ulicach... I tutaj apel do Audi: Ludzie! Pomyślcie trochę! Macie przecież w swoich garażach kilka RS6, R8, Q7 V12, S5 czy TT i nic by Was nie kosztowało pokazać je szerszej publiczności. Może kilku z młodych chłopców jacy przyjdą na te targi z rodzicami tak się zachwycą Waszym produktem, że stanie się on marzeniem ich życia. I tak po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach może będzie ich stać na nową już wersję i wtedy macie pewnego klienta!!!

I w tym momencie muszę wspomnieć o Mercedesie, który pod tym względem patrzy jak najbardziej przyszłościowo. Nasz jedyny dealer podołał wyzwaniu i wystawił swoje cuda takie jak G63 AMG, C63 AMG, SLS, CL 63 AMG oraz inne bardzie cywilizowane wersje. A stoisko miało w dodatku minimalną scenografię i wyglądało już bardziej jak stoisko tagrowe. I takim manewrem Mercedes zaskarbił sobie kolejnych fanów, którzy mieli okazję obejrzeć z bliska modele jakie z reguły tylko ich wyprzedzają lub są w artykułach na przykład ‘Najwyższego Biegu’.

Skoro już o tym piśmie mowa to równiez i ono miało swoje stoisko. Było ono nieco z boku i jakby to powiedzieć aby nie urazić nikogo, wiało z niego troszkę nudą. Fakt, że był tam wystawiony Bentley niewiele zmieniał bo nawet takie auto na szarej wykładzinie i bez oświetlenia brzydko mówiąc szału nie robi. Nie powalało również stoisko telewizji ‘ze sprężarką’, na którym to był emocjonujący reklamowy balon i ... nic więcej...

Ostatnim stoiskiem jakie odwiedziłem była Skoda, która w oczywisty sposób nie mogła nikogo porazić autami ale aby przyciągnąć uwagę zainwestowała w wystrój stoiska. Dla mnie było to najładniejsze stoisko, w którego tle znajdowała się podświetlona kra lodowa prezentująca nowe logo marki. To naprawdę przyciągało uwagę i cieszyło oko! A włodarzom ze Skody gratuluje, Wasza marka była dla mnie numerem jeden na targach, których zwiedzanie zajęlo mi aż...godzinę...

Tomek Kruczkowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz